środa, 21 stycznia 2015

Zmiana, której sama się dziwię...ale jak widać, życie jest nieprzewidywalne

Poczułam jakąś podejrzaną wolę walki i o dziwo nie przechodzi mi ona od jakichś trzech dni...Nie wiem czy mam wystraczająco sił, ale spróbować zawsze można. Muszę walczyć o każdy pojedynczy dzień, to przynajmniej wydaje się mieć jakiś sens i tego się trzymam. 
Szczerze mówiąc nie wiem czy nie zrezygnuję jutro, w przyszłym tygodniu albo w przeciągu miesiąca...Nie stawiam sobie żadnych ram czasowych, zobaczę jak długo dam radę i tyle. To nie są jakieś wielkie plany walki o mnie samą (chociaż może w jakimś minimalnym stopniu...), to po prostu ten mały krok, który muszę w końcu wykonać, bo teraz jestem na dnie. Spacerowałam sobie po nim tam i z powrotem, to trwało już zbyt długo, zdążyłam oswoić się z tym stanem i chyba nastał moment, w którym chcę powiedzieć dość. Na razie tylko powiedzieć, ale z czasem pewnie zrobię coś więcej niż rzucanie słów. 
Przyznałam się sama przed sobą, że do tej pory po prostu nie chciało mi się nic robić, wszystko wydawało się takie ciężkie i bezsensowne. Oczywiście nie sądzę, żeby moje nastawienie zmieniło się całkowicie w jeden dzień, bo to zwyczajnie niemożliwe. Muszę jedynie nad tym pracować i nie poddawać się. 


Znikąd nie spodziewałem się już ratunku i chciałem umrzeć. A jednak działo się coś dziwnego, ilekroć nawiedzało mnie to pragnienie, natychmiast myślałem o niebezpieczeństwie. Myśl ta dodawała mi sił do dalszej walki.

21 komentarzy:

  1. To ja Ci w takim razie życzę, aby ta wola walki nie ustępowała i, aby Ci się udało wytrwać w tym, co postanowiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jak na razie jakoś mi wychodzi ;)

      Usuń
  2. Powodzenia:) Niech więc praca nad sobą będzie owocna! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Nie nastawiam się na wiele, ale mam nadzieję, że będzie chociaż trochę owocna :)

      Usuń
  3. Wszystko będzie dobrze, byle tylko się nie poddawać i jak najdłużej trzymać się tego stanu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę się trzymać jak długo tylko zdołam! :)

      Usuń
  4. Za dużo tych łatek w stylu: jestem na dnie.
    Jesteś kobietą, a my, kobiety jesteśmy silne.
    Uwierz w to! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę więc powodzenia! Jak to powiedział gość z wymiany never give up! Never give up and be patient :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Racja- never give up, great things take time!

      Usuń
  6. Zawsze należy próbować i nie poddawać się. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam nadzieję, że wytrzymasz w swoich postanowieniach. Motywacji do działania trzeba szukać na każdym kroku ale warto. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, szukać zawsze warto- nigdy nie wiadomo gdzie być może znajdziemy tę motywację ;)

      Usuń
  8. A ja czasem się zastanawiam, dlaczego w ogóle nieraz pojmujemy życie jako walkę...ale to chyba ten tkwiący w nas instynkt przetrwania, którego cholernie potrzebujemy od czasu do czasu. Który pozwala nam skoczyć na głęboką wodę nieraz. Więc cóż, powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to właśnie ten instynkt przetrwania...Wydaje mi się, że ciągle walczymy z jakimiś przeciwnościami losu, walczymy o lepsze jutro, o to by dobrze przeżyć każdą chwilę, walczymy o marzenia itd. Można by było tak długo wymieniać, często to tylko taka metaforyczna walka, ale zawsze...
      Dziękuję ;)

      Usuń
  9. Życzę Ci aby ten stan walki o siebie to było coś stałego... a nie tylko na chwilę. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. warto walczyć, bo nagroda bywa zaskakująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością, to co przynosi życie często bywa zaskakujące.

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny i za wszystkie dziękuję!
Odwdzięczę się