niedziela, 28 grudnia 2014

Być przezroczystym...

Cel...czy zawsze trzeba go mieć? Chyba nie, jednak mam wrażenie, że z nim żyje się o wiele łatwiej. Jeśli dążymy do czegoś, to zazwyczaj daje nam energię do działania. A jeśli nie mamy do czego dążyć, wszystko co robimy wydaje się w gruncie rzeczy niepotrzebne i zbędne. Moje życie trochę takie jest...bezcelowe. Mija dzień za dniem. Codziennie robię praktycznie to samo. Nie znalazłam jeszcze sposobu, żeby przełamać tę monotonię. Chociaż chciałabym, bardzo. Chciałabym cieszyć się z małych rzeczy i może właśnie w nich widzieć ten cel...ale dopiero się tego uczę.
Uczę się doceniać drobnostki, tak jak dzisiaj śnieg, który spadł w końcu w większej ilości. Pomyślałam, że to dobry moment, żeby na chwilę zatrzymać się przy oknie, przez które prawie w ogóle nie patrzę, a przecież świat jest właśnie po to, żeby go podziwiać, a nie zamykać się w czterech ścianach. Piszę to, chociaż sama często zachowuję się jakbym myślała na odwrót. Zamiast gdzieś wyjść wolę leżeć gapiąc się w ścianę, aby ostatecznie po dwóch godzinach wstać i stwierdzić, że znowu zawiodłam się na sobie. Nie chcę już nikogo zawodzić...
Myślę, że tym co obecnie nadaje mojemu życiu cień sensu są inni ludzie, ludzie którym na mnie zależy. Chociaż czasami wydaje mi się, że nie zasługuję na ich uwagę i czas. Bo w końcu jestem taka nijaka, przezroczysta i chyba prędzej zanudziłabym kogoś na śmierć, niż zaciekawiła swoją osobą. Jestem nikim.


Don't appreciate me, I'm not up to it. Don't criticize me, I don't deserve it. Just be my friend and forgive me, because I am craving for it. ~Debasish Mridha

wtorek, 23 grudnia 2014

Urodziny

Od wczoraj jestem dorosła...nie, to nie jest odpowiednie słowo. Powinnam raczej napisać pełnoletnia, bo do dorosłości mi jeszcze daleko. Kuzynka przy składaniu życzeń powiedziła mi, że z tym dniem nic się nie zmieni, jednak ja właśnie czuję się jakoś inaczej niż zwykle. Wiadomo- jak jest się małym to wszystkie takie uroczystości się bardzo przeżywa, jednak z wiekiem tracą one na swojej magiczności i jest to zwykły dzień jak co dzień, z tym że ludzie składają nam życzenia i czasami obdarowują prezentami. Te urodziny były inne, może lepsze od poprzednich...Na pewno poprawiły mi humor, szczególnie kartka od pewnej osoby, której praktycznie nie znam, życzenia od mojej przyjaciółki i oczywiście niespodzianka od przyjaciół, którzy wyciagnęli mnie na miasto, żeby trochę poświętować...było naprawdę miło. Cieszę się, że ich mam.




If you have good firends, no matter how much life is sucking, they can make you laugh. ~ P.C.Cast



czwartek, 18 grudnia 2014

Luźne myśli

Czy właśnie skazuję siebie na porażkę? Chyba nie do końca, ale jednak w jakimś małym stopniu tak. Chociaż w sumie co mogłabym jeszcze teraz zrobić? Jutro próbne matury- przedmiot rozszerzony...Powinnam chyba coś przeczytać, bo w moim przypadku nie sprawdza się reguła 'nic nie powtarzaj dzień wcześniej, bo inaczej wszystko ci się pomiesza'. Jak dotąd, miałam takie szczęście, że często trafiało się chociaż jedno pytanie z tego, co akurat przeglądałam. Dzisiaj jakoś nie mam na to siły...
Położyłam się 'na chwilkę' w okolicach 20 i wstałam oczywiście 3 godziny później...Znowu. Pomimo tego, że chyba co najmniej milion razy powtarzałam sobie, że już nigdy tego nie zrobię. To dziwne, ale czasami wydaje mi się, że jestem od tego po prostu uzależniona. Nie ważne ile śpię w nocy, zawsze chcę się położyć w ciągu dnia. Lubię spać, a jeszcze bardziej lubię sny...ale od jakiegoś czasu w ogóle ich nie pamiętam. Szkoda.


I din't want to wake up. I was having a much better time asleep. And that's really sad. It was almost like a reverse nightmare, like when you wake up from a nightmare you're so relieved. I woke up into a nightmare. ~Ned Vizzini






niedziela, 14 grudnia 2014

Kim jestem...


Czasami czuję się jakbym była zupełnie kimś innym, niż zdaję się być. A co za tym idzie- skoro sama siebie nie znam, jak może znać mnie ktokolwiek inny? Nie potrafię już prawie przed nikim się otworzyć. Umiem za to udawać, że jest w porządku, opowiadać o głupotach i śmiać się, kiedy w rzeczywistości mam okropny humor. Jednak nawet sama się dziwię, że ktoś się na to 'nabiera'. Czasami nie wiem czemu to robię. W końcu jeżeli komuś naprawdę na mnie zależy nie powinno się nic zmienić, niezależnie od tego czy promienieję radością, czy jestem dobita i nie mam na nic ochoty. Tymczasem życie przekonało mnie, że jest inaczej. Już nie raz zawiodłam się na ludziach. Wiem, że to nie znaczy, że każdy taki jest, ale mimo wszystko ta rana pozostaje i blokuje mnie przed tym, żeby komuś zaufać w większym stopniu. A w końcu drugi człowiek zna nas na tyle, na ile my sami mu pozwolimy. Dlatego może to w sobie powinnam coś zmienić? Cieszę się tylko, że mam jednak jakąś garstkę przyjaciół i wolę nie zastanawiać się dłużej, czy są to przyjaźnie na zawsze, czy też nie. Ostatecznie czas sam pokaże, nawet jeśli nie będę o to prosić.


Friends give us the courage to lift the blinds on our hearts. To open up and show what we generally keep hidden from the rest of the world. 


wtorek, 9 grudnia 2014

Pustka

Czuję dziwną pustkę. Tak jak wcześniej różne myśli ciągle chodziły mi po głowie, tak teraz przyszło raczej zobojętnienie i zrezygnowanie. Mam poczucie, że każda sekunda, minuta i każdy dzień uciekają bezpowrotnie...Wiem- to naturalna kolej rzeczy, ale chciałabym lepiej wykorzystywać ten czas. Jednak  ilekroć coś sobie obiecuję, to nie dotrzymuję tego słowa. Nie mam siły się cieszyć, ale smucić też nie... tak, jakbym była zawieszona w jakiejś dziwnej przestrzeni, bezmiarze emocji i uczuć, które przemykają koło mnie jak pędzące samochody. Dostrzegam je, jednak nie mam czasu się im przyjrzeć, a tym bardziej nie mam szans ich zatrzymać. Czasami wolałabym, żeby wszystko było prostsze. 
Mogłabym dostać gotowy plan na moje życie, którego później bym się trzymała. Bo teraz wszystko jest trudne...Los ma to do siebie, że nigdy nie wiemy czego spodziewać się nawet od kolejnego dnia. A ja najchętniej chciałabym już teraz wiedzieć, gdzie będę o tej samej porze za rok. Wolałabym być świadoma czego mogę się spodziewać... Czy będzie lepiej? Czy coś się zmieni? Kto będzie wtedy obok mnie? A może raczej...kogo już nie będzie?



Life is very complicated. Don't try to find answers, because when you find answers life changes the questions.


piątek, 5 grudnia 2014

Sens

Myślę i tak po prostu czuję, że to wszystko chyba nie ma sensu...to co mnie otacza, co robię, jak udaję, że wszystko jest w porządku. W tym miesiącu kończę 18 lat i zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to ogromny bagaż życiowy, nie mam doświadczenia i wciąż błądzę chodząc krętymi ścieżkami, jednak czuję jakbym te wszystkie lata swojego życia przeżyła obok siebie. Wiem, że je zmarnowałam i wiem, że nigdy ich nie odzyskam. Nie chciałabym nigdy do nich wrócić, bo i nie ma do czego. Chciałabym wierzyć, że przyszłość będzie inna, lepsza...Ale przecież nikt mi tego nie zagwarantuje. Nawet sama nie umiem sobie tego obiecać, chociaż to teoretycznie od nas zależy nasze życie. Ja nie mam siły się starać, nie mam motywacji do działania, dążenia do celu i spełniania marzeń, które zapewne do końca pozostaną marzeniami. Dlatego prawie codziennie stawiam sobie pytanie...gdzie jest ten sens? Sens, którego szukam, a który bardzo dobrze ukrył się w jakimś ciemnym zakamarku, o którym nie mam pojęcia?


In three words I can sum up everything I've learned about life: It Goes On

***

Ponieważ to mój początek, wypadałoby napisać parę słów wstępu:
Kimkolwiek jesteś chcę Cię serdecznie przywitać na moim blogu. Odwiedź mnie parę razy, zobacz jak piszę i przekonaj się, czy chcesz zostać tutaj ze mną na dłużej :)