Czasami lepiej jest milczeć, niż mówić innym co czujesz.
To tylko bardziej boli, gdy masz świadomość, że oni cię słyszą,
ale nikt do
końca nie jest w stanie zrozumieć co przeżywasz.
Nie chcę pomocy, bo teraz nikt już nie może mi pomóc, oprócz mnie samej.
Za
długo to trwa, parę miesięcy...może już ponad rok? Jest po prostu źle. Coś
pożera mnie od środka... Chcę tylko zrozumienia i świadomości, że ktoś przy
mnie jest. Czy to wiele?
Nie potrzebuję pouczenia ani żadnego kopa. Uwierzcie, że sama jestem dla siebie wystarczająco surowa.
Nie potrzebuję pouczenia ani żadnego kopa. Uwierzcie, że sama jestem dla siebie wystarczająco surowa.
Czy muszę cokolwiek dodawać do słów tej piosenki?
I know I'm a mess and I wanna be someone
Someone that I'd like better
Wbrew pozorom, choć zazwyczaj brzmi to sztucznie, to wiem, co czujesz, sama również z czymś walczę i coś poszukuję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie dobrze.
Dziękuję! Mam nadzieję, że będziesz wytrwała zarówno w walce, jak i w poszukiwaniach :*
UsuńRozumiem cię w jakiś sposób. Trzymaj się mam nadzieję,że wszystko się ułoży.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńDlaczego z jednej strony nie chcesz pomocy, a z drugiej chcesz mieć świadomość, że ktoś przy tobie jest? Nie wiem, może po prostu nie rozumiem tego
OdpowiedzUsuńHmm...trudno to tak dokładnie opisać i wytłumaczyć w paru zdaniach. Chodzi mniej więcej o to, że sama świadomie zamykam się na pomoc, ale jednak nie chcę zostać z problemami sama, dlatego czasami potrzebuję jedynie czyjejś obecności, możliwości wygadania się i tyle. Nie oczekuję nie wiadomo jakich rad ani ratunku, jedynie podpory.
UsuńKażdy inaczej postrzega pewne rzeczy, dlatego rozumiem, że dla Ciebie pomoc i ta świadomość mogą być ze sobą ściśle powiązane, jednak dla mnie to dwie zupełnie inne rzeczy.
Życie. Banalne "Wszystko będzie dobrze" ma swoją moc. I tego Ci życzę, by wszystko się poukładało:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńRzadko mówię o swoich uczuciach, bo wiem, że ludzie mnie nie rozumieją. Życzę Ci, abyś znalazła ludzi, którzy zrozumieją Ciebie, a jeśli nie to...chociaż w większości przypadkach,a tych w których nie będą w stanie to niech po prostu będą.
OdpowiedzUsuńLudzie czasami nawet nie próbują zrozumieć, dlatego nie dziwię się osobom takim jak Ty, które decydują się zachowywać swoje uczucia i emocje tylko dla siebie...Sama często tak robię, ale zastanawiam się też, czy jest to dobry wybór...
UsuńDziękuję kochana!
Nie ma sprawy ;*
UsuńPobądź z sobą.
OdpowiedzUsuńPoszukaj w sobie.
Zaufaj sobie.
Postaram się!
UsuńCzuję się niemal identycznie. I też nie mogę się z tego wydostać już... sporo czasu,
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że im dłużej to trwa, tym trudniej się wydostać niestety...
UsuńMam jednak też nadzieję, że kiedyś się od tego uwolnimy...
Bo staje się to już częścią nas, niestety. Ważne zauważyć problem i zacząć mu przeciwdziałać, jakoś.
Usuńcholera! chyba mamy trochę podobny okres obecnie... z tym, że ja chyba jeszcze tego do końca do siebie nie dopuszczam, tj. świadomości, że się zagubiłam, z jednej strony chciałabym z kimś o tym porozmawiać, z drugiej wolałabym to przemilczeć.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że ten nie najlepszy okres wkrótce u nas obu minie!
kurde, czasem w Tobie widzę starą, młodszą mnie, też dużo się zamartwiałam przeszłością i przyszłością, dziś do przeszłości mam trochę większy dystans, ale czasem mnie jeszcze ona "napada", ale o przyszłości jednak zdecydowanie mniej myślę!
no właśnie, ja staram się jednak panować nad czasem spędzonym na komputerze, ale czasem to jednak nie jest łatwe... dlatego postanowiłam czytać więcej książek i się stąd odrywać, nawet nie najgorzej mi to wychodzi!
to prawda, też nie o wszystkim lubię mówić. Są sprawy, przy ktorych rozmowa może pomóc, ale są i takie ktorych inni ludzie nie rozumieją i pewnie jedyne co się usłyszy to banalne będzie dobrze.. A to jeszcze bardziej dołuje.
OdpowiedzUsuńDokładnie...chociaż czasami banalne 'będzie dobrze' też może jakoś minimalnie pomóc, ale to chyba zależy od sytuacji.
UsuńMoże właśnie jesteś zbyt surowa?
OdpowiedzUsuńja kiedyś praktycznie wszystko w sobie dusiłam, ale nie było to dobre, wtedy zbyt mocno wszystko przeżywałam, z czasem się otworzyłam, jest mi lepiej, kiedy umiem problemami, nawet tymi durnymi i błahymi podzielić, ale ten obecny nastrój, obecne zagubienie jakoś ciężko mi z siebie do kogoś wyrzucić, ale chyba najwyższa pora, chociaż mam wrażenie, że dopiero widzę, co i jak się dzieje i zanim to komuś powiem, chyba muszę się trochę z tym oswoić...
OdpowiedzUsuńidealny cytat, racja! wiesz, to nie takie łatwe się nie przejmować, nie rozmyślać, nie rozpaczać, wręcz czasem się nie da! ale warto z tym walczyć, warto jakoś próbować chociaż zmienić nastawienie, naprawdę jest wtedy łatwiej!
fajnie! a co takiego czytasz? ;)
Może czas spojrzeć na siebie mniej krytycznie i wreszcie docenić? ;)
OdpowiedzUsuń